czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 12:Kocham cię

Justin

-Stary spójrz-John trącił mnie ramieniem gdy brałem kolejnego shoota. Odwróciłem wzrok w strone którą mi kazał i zobaczyłem ją. Stała tam z jakąś blondynką i piła drinka.
Drinka?! Kurwa ona jest w ciąży!
Chciałem tam podejść ale wyprzedził mnie ten dupek Jake. Zaczął ją przytulać a mnie brałą nerwica. Koniec tego kurwa!
Podeszłęm do nich i zajebałem mu gonga w twarz.
-Więcej się kurwa do niej nie zbliżaj!- wykrzyczałem mu w twarz gdyż muzyka głośno nadawała.
On natychmiast oddał mi zaczęliśmy się bić. Jedna po pewnej chwili jacyś faceci zaczęli nas rozdzielać.  Około pięciu  gości trzyało mnie i drzech jego. Nagle przed moimi oczami pojawiła się zapłakana twraz Kelsey.
-posłuchaj-chciałem jej się wytłumaczyć ale ona tylko uderzyła mnie  w twarz co nie powiem zabolało a kolejnie wyszła z klubu. Wyrwałem się chłopakom i wybiegłem za nią.
-Daj mi wytłumaczyć!-wykrzyknąłem za nią.
-Nie! Nic nie chce słyszeć!-podeszła do mnie a jej łzy nadal się lały.-teraz ty mnie posłuchaj! Zostawiłeś mnie samą z dzieckiem a teraz nagle wracasz i bijesz się z moim przyjacielem?!- na to ostatie prychnąłem.-masz pięć minut na wyjaśnienie-jej ostatnie słowa mnie strasznie ucieszyły przez co na mojej twrazy pojawił się wielki uśmiech.
-Chodzi o to, że żałuje ok? Chciałem kurwa o tym zapomnieć i znowu być jebanym dupkiem ale no kurwa nie mogę-wytarłem jej łyz z twarzy- Kurwa Kelsey w huj tęsknie za tobą i. I kocham cię-ostatnie słowa ją spiorunowały. Zupełnie nie wiedziała co powiedzieć.

Kelsey

Stałam tam oszołomiona. On powiedział, że mnie kocha. Nie możliwe. Już chciałam coś powiedzieć gdy zrobiło mi się nie dobrze i zwymiotowałam mu na buty.

Justin

Takiej reakcji się nie spodziewałem. Stała przed de mną zakrywając twarz.
-Strasznie cię przepraszam-zaszlochała.
Boże gdyby to była inna zabiłbym ale jej. Kurwa kocham ją i to kurwa na poważnie No zajebiście. 
-Wszystko w porządku-zaśmiałem się i ją przytuliłem. W końcu buty można kupić nowe.
-Kelsey!-usłyszeliśmy za sobą jakiś głos i natychmiast się odwróciliśmy. Stał tam kurwa ten  dupek a jedyną rzeczą dla czego go nie zabiłem na miejscu była ona.
-Powinnaś wrócić do domu-podszedł do nas.
-Tak odwiozę ją-odpowiedziałem szorstkim głosem.
Przez chwilę się na siebie patrzeliśmy ale Kelsey to przerwała.
-Jake powiedz Faith, że wróciłam do domu-spojrzała na niego i kolejno pociągnęła mnie w stronę lasku.-Gdzie masz samochód?-zapytała.
-Tu zaraz-odpowiedziałem po czym wyciągnąłem kluczyki z tylnej kieszeni i otworzyłem samochód po czym jej drzwi. Wsiadła a ja zrobiłem to samo po czym odpaliłem samochód  i odjechałem.
Nagle zaczęła mi grzebać w schowku i wyciągnęła paczkę papierosów. No chyba ją pojebało.
-Nie będziesz palić, odłuż to-warknąłem.
-Nie-powiedziała i wyciągnęła jednego szluga z paczki po czym chciała go zapalić.
-Powiedziałem coś-Otworzyłem okno i wyjebałem całą paczkę i zapalniczkę.-Jesteś w ciąży.
-Yhy-tylko odburknęła.-Gdzie my tak wogóle jedziemy?- Zapytała.
-Do mnie-zaśmiałem się.

Po chwili byliśmy u mnie  pod domem. Wysiedliśmy z samochodu i chcieliśmy wejść do domu jednak coś nas zatrzymało.

__________________________
Ok dawno nie pisałam bo miałam przeprowadzkę i musiałam czekać na neta :/
Więc mała sonda.
Z lewego boku jest małe pytanie byłabym bardzo wdzięczna gdybyście na nie odpowiedzieli.
Więc strasznie dziękuję za wszystkie odwiedziny i szczere komentarze!!! <3 Kocham was <3


6 komentarzy:

Twoje zdanie:)